Rzućmy wszystko i jedźmy w Karpaty Ukraińskie. Lwów i Worochta

Prawdziwie odpoczywa się tylko w podróży, bez przestawiania wszystkich mebli w domu, mycia okien, sprzątania piwnicy. Na to i tak nigdy nie ma czasu. Prawdziwie podróżuje się w głowie.

Życie to tylko zlepki naszych i cudzych historii (Life is just clusters of our and others’ stories, 2016)

Koniec maja pomiędzy Andruchowyczem a Hrycakiem. Przyjechałam do Lwowa i pierwszą osobą, którą zobaczyłam na stopniach dworca kolejowego, był Jurij Andruchowycz. Wracałam do kraju z dworca autobusowego. Czekając na odjazd autokaru, sączyłam kwas obok Jarosława Hrycaka. Wiem, to nic nie znaczy. Wracałam do Krakowa i niedaleko po przejechaniu granicy minęłam miejscowość Gwizdaj. No, jak ci … Czytaj dalej Życie to tylko zlepki naszych i cudzych historii (Life is just clusters of our and others’ stories, 2016)

Słowa, jakich nie używałam przez lata (Words, that I haven’t used for years, 2016)

Znowu korzystam z języka, który zbyt długo był martwy, odłożony na półkę, zalany formaliną. Znowu używam słów, poznaję nowe i nie chcę, żeby zastygały. Jak pisał Jacek Podsiadło w Historii: (…) znowu słyszę i używam słów, jakich nie używałem przez lata. Dogorywam. Niewiele nauczyło mnie życie: wykrętów, ustępstw, zaprzeczeń. Pionowa kreska kursora mruga wyczekująco, co … Czytaj dalej Słowa, jakich nie używałam przez lata (Words, that I haven’t used for years, 2016)

Dwa Boże Ciała. Lwów (Two Feasts of Corpus Christi. Lviv, 2016)

Koniec maja pomiędzy jednym Bożym Ciałem a drugim. Każdy powód jest dobry, by odwiedzić Lwów. Uzupełnić płyny lokalnymi trunkami, ulubionymi smakami, których nie ma sensu sobie odmawiać. Kwas. Kilkanaście rodzajów wina na kieliszki. Oczywiście, że nie pamiętasz. Między jednym Bożym Ciałem, świętowanym w Polsce, jak zawsze, we czwartek, a drugim, obchodzonym we Lwowie dopiero w … Czytaj dalej Dwa Boże Ciała. Lwów (Two Feasts of Corpus Christi. Lviv, 2016)

Zapiski z dawnej podróży. Po co jeżdżę na Ukrainę?

Zapisywanie to dobry nawyk, pozwala odżywiać pamięć, umożliwia jej przetrwanie. Chyba żadne dziecko, które idzie do szkoły i uczy się pisać, nie wie, jak istotną rolę to zajęcie spełni w jego życiu. Pisanie podań, wniosków, raportów, skarg i zażaleń. Jeszcze do niedawna - pisanie donosów. W totalitarnych państwach analfabetyzm pozwala uchronić godność. Początek końca lata. … Czytaj dalej Zapiski z dawnej podróży. Po co jeżdżę na Ukrainę?

Tłusta tkanka miasta. Dwa wiersze ze Lwowem w tytule

lwów tłuste tkanki miasta rozkład gołębi i cyganów z dziećmi psami walka grajków o parę kopiejek na śmierć lub życie po śmierci coraz szybszy puls szkielet mocnych słów których nie można cofnąć stają w gardle jak ość jak szkło wino i jazz na żywo w podwórzu zwykle cichej kawiarni tyle tu bólu co hipnozy   … Czytaj dalej Tłusta tkanka miasta. Dwa wiersze ze Lwowem w tytule

Współczesna poezja ukraińska. Próba diagnozy i zrozumienia

PUNKT WYJŚCIA W połowie września 2015 roku odbyła się kolejna, 22. edycja Forum Wydawców we Lwowie. Po tym festiwalu przyszło mi do głowy kilka ogólnych refleksji, które w miarę pisania ułożyły się w dłuższą próbę diagnozy stanu ukraińskiej poezji. Jest to tylko szkic, gdyż podjęłam się opisywania procesu, a te z zasady nie dają się … Czytaj dalej Współczesna poezja ukraińska. Próba diagnozy i zrozumienia

6,5 książki na miesiąc. Raczej NAJLEPSZE KSIĄŻKI I FILMY 2015 roku

Moje obcowanie z kulturą w minionym roku było bardzo czy raczej kulturalne? 6,5 KSIĄŻKI NA MIESIĄC Okazuje się, że w 2015 roku przeczytałam minimum 79 książek. Nie jestem w stanie doliczyć się rzeczywistej liczby, bo na portalu, z którego korzystam, nie można dodawać dzieł obcojęzycznych. Miniony rok poświęcony był w dużej mierze pisaniu pracy dyplomowej, … Czytaj dalej 6,5 książki na miesiąc. Raczej NAJLEPSZE KSIĄŻKI I FILMY 2015 roku

Przejażdżka z niewielką przyjemnością i bez morału. Lwów i Olesko

Mój podstawowy problem polega na tym, że ciągle robię zapiski. Bez przerwy, wszędzie, na różnych skrawkach papieru. Czasem notuję informacje ważne, czasem zupełnie nieistotne. Najczęściej prowadzę dzienniki z podróży, żeby silniej przeżywać, łatwiej móc zapamiętywać. Niekiedy zeszyty, w których notuję, znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, ja o nich zapominam, razem z historiami, które się w nich … Czytaj dalej Przejażdżka z niewielką przyjemnością i bez morału. Lwów i Olesko

Powtarzanie Lwowa. Przedjesień

Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czy­tają tyl­ko jedną stronę. św. Augustyn Kolejny raz ostatnia kawa, ostatni posiłek. Jeszcze kwas, szybki spacer po centrum, wskakiwanie do tramwaju numer 9 w ostatniej chwili, z duszą na ramieniu, bo przecież chciałabym zostać, a powodów jest tyle, że nie wystarczyłoby nam światła, jeśli zaczęłabym je wszystkie wymieniać. Wiem, że … Czytaj dalej Powtarzanie Lwowa. Przedjesień