Życie to tylko zlepki naszych i cudzych historii (Life is just clusters of our and others’ stories, 2016)

Koniec maja pomiędzy Andruchowyczem a Hrycakiem. Przyjechałam do Lwowa i pierwszą osobą, którą zobaczyłam na stopniach dworca kolejowego, był Jurij Andruchowycz. Wracałam do kraju z dworca autobusowego. Czekając na odjazd autokaru, sączyłam kwas obok Jarosława Hrycaka. Wiem, to nic nie znaczy.

Wracałam do Krakowa i niedaleko po przejechaniu granicy minęłam miejscowość Gwizdaj. No, jak ci ludzie ze wschodniej Polski mają poprawnie mówić. W ich słowniku nie może występować “gwiżdż”.

W Rzeszowie, nieopodal dworca, jest sklep Społem, a pod nim napis NON STOP. Suchar roku, “społem non stop, ale się nie wyspołem”. I ta myśl w głowie, że Boże, a co, jeśli cała Polska jest jak Gwizdaj i Społem NON STOP?!

Jeszcze zanim powrócę do swojego malutkiego świata, swojego krzesła, biurka i monitora – mam przed sobą trzy godziny pustej drogi i całą noc, które właśnie po to są, żeby móc coś znowu pojąć. Albo jeszcze bardziej zagmatwać.

Życie to tylko zlepki naszych i cudzych historii. To jest moja. Mam wrażenie, że ciągle ta sama.

DSC_3670

Zapisz

4 myśli na temat “Życie to tylko zlepki naszych i cudzych historii (Life is just clusters of our and others’ stories, 2016)

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s