tren

nie oddycham nasłuchuję szukam języka który mówi prawdę by go okaleczyć wypruwam to serce co noc co rano jest z powrotem na miejscu tłucze się jak ćma o klosz kurze łapki zmarszczki pieprzyki mapa która tym razem prowadzi od ciebie

nie pamiętam już twojego ciała

papierki po cukierkach i bandaże czerwień kwitnąca na przedramieniu jak róża tępe ostrze języka bo to jest język ognia poza tym nic tylko brud za paznokciami pierwszy śnieg tego lata popatrz na parapet

wyrazy obce

żuję powietrze połykam byle zapomnieć języka w którym nie potrafimy się spotykać same potknięcia i przejęzyczenia

język niemy

20 tysięcy minut samotności w przeliczeniu na 600 kilometrów sprawiedliwości nie ma jest szept wobec ścian to nie my toniemy czy toniemy toniemy pisała osiecka jak myślisz nie odnajduję już z tobą języka

finlandia

nie mogę wydobyć z siebie języka ostrego jak fiński nóż pewnego jak obiecana ziemia chowam w sobie liczne urazy obrazy z dzieciństwa i inne nieprawdy jeśli wierzyć snom (a wierzyć trzeba) powinniśmy już dzisiaj stąd uciekać na nowo się poznać przez języki obce i nieswoje przypadki świat jest prosty kiedy mówią o nim dzieci