Jest taka playlista na YouTubie, która powstała, kiedy nie byłam jeszcze takim dużym śmieszkiem jak dzisiaj. Znajdziesz ją na końcu tekstu, na razie chciałabym Ci coś wyjaśnić. ;-)
W 2016 roku, w ramach uczenia się montażu filmików, przestałam o tym czytać, tylko postanowiłam przejść do działania. Postawiłam sobie za zadanie zrobienie wideo do wierszy. Albo wiersze do wideo.
Zrobiłam ich 14., głównie dlatego, że fajne dogranie wideo+tekstu+muzyki okazało się o wiele bardziej czasochłonnym zajęciem niż przewidywałam (a tak na serio, to nie chciałam zakończyć na 13).
Są wśród nich bardzo proste motywy, jak „bukszpan”, który jest pierwszym filmikiem, ale są też bardziej kreatywne „pobłyski”. Jest np. „język niemy”, kręcony w Warszawie, który do dzisiaj chyba najbardziej mi się podoba. Jest czarno-biały, z niespokojnymi dźwiękami fortepianu i szybkim montażem.
Są też filmiki, które postanowiłam zrobić wyłącznie w mieszkaniu (np. „codziennie zasypiam z głową na wschód”), żeby nie ukrywać się ciągle po drugiej stronie aparatu i żeby nie zasłaniać się obrazkami z miast, w których akurat byłam.
Po co o tym dzisiaj piszę?
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest w tych wideo sporo niedociągnięć, ale mimo upływu 2-óch lat jakoś się ich nie wstydzę. Dojrzałam do momentu, kiedy opanowałam manię ciągłego poprawiania swoich starych wierszy/zdjęć/wideo, ale tak samo przekłada się to na postawę w pracy.
Teraz myślę, że lepiej jest wynieść naukę z przeszłości i wprowadzać zmiany do nowych projektów/działań, niż bezustannie nurzać się w tym, co kiedyś było moim 100% możliwości. Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi. ;-)
Ten post jest udokumentowaniem tego wzniosłego momentu w moim życiu, kiedy sądzę, że poradziłam sobie z chorym perfekcjonizmem.
Link do playlisty z wideowierszami.
Co u Ciebie? ;-)
:) Dzięki!
PolubieniePolubienie
I to właśnie musi odkryć w sobie każdy artysta – dystans do swoich wcześniejszych dzieł, prac, tych dokończonych, jak i nie. Super, że dotarłaś do tego punku!
PolubieniePolubione przez 1 osoba