
koty świecą w obiektyw żółtymi
ślepiami
stukot kół pachnie czymś nieznanym
ja znowu na głodzie litery łączę w wyrazy
przy pomocy śliny
nikt nie jest winny
zmarznięta dziewczyna w zielonej sukience
zapomniała parasola i chyba nie wie
dokąd jedzie
i deszcz
wtapiam się w krajobraz
i już jestem kimś innym
drzewem
siedząca przede mną staruszka
ma na sobie dokładnie taką samą koszulę jak ty
w drobną biało-czerwoną kratkę
nie mogę odrzucić myśli
że ty też się zestarzejesz
kiedyś do mnie nie dojedziesz
i nawet tego nie spostrzegę