Myślę, więc krzywdzę. Na marginesie „Sapiens. Od zwierząt do bogów” Yuvala N. Harariego

Świadomość i zmiana wymagają bólu. Takiego dobrego, co oczyszcza. Takiego jak zakwasy po całodniowej wycieczce w góry, które przeradzają się w satysfakcję. Dlatego książkę „Sapiens. Od zwierząt do bogów” czytałam przez jakieś trzy miesiące, bo w dużej ilości jednorazowo powodowała w mojej głowie błędy krytyczne, niebieskie ekrany. Każdy rozdział to były kolejne policzki w twarz. Chcesz o tym pogadać?

MYŚLĘ, WiĘC ZABIJAM

Po latach wmawiania w szkole i kościele, że jako ludzie jesteśmy najwspanialsi, najbardziej inteligentni, na podobieństwo Boga, na szczycie łańcucha żywieniowego (i inne dyrdymały), z dużym dyskomfortem przyjmuje się fakt, że nasz gatunek jest największym egoistycznym pasożytem, jaki się trafił na tej planecie.

W zaledwie dwa tysiące lat, w ramach ekspansji udało nam się zabić większość gatunków zwierząt, które wcześniej przetrwały epoki lodowcowe, nieprzerwanie istniały przez trzydzieści milionów lat. Nie wspominam już o wzajemnym zabijaniu się ludzi ze względu na religię czy terytoria. Możemy być z siebie dumni, co nie?

MYŚLĘ, CHOCIAŻ WYKORZYSTUJĄ MNIE ROŚLINY I GENY

Jesteśmy tak sprytni, że daliśmy się wyrolować, udomowić pszenicy, która dzięki pracy rąk i kręgosłupów człowieka rozprzestrzeniła się na całym świecie. Co, jeśli to rośliny wykorzystują nas do swoich niecnych celów, a nie na odwrót? Co, jeśli zmienimy nieco narrację i perspektywę? Co, jeśli rewolucja agrarna była krokiem wstecz? O tym też trochę było w „Sekretnym życiu drzew” Petera Wohllebena.

Nie jesteśmy wyjątkowi. Dopóki nie nauczyliśmy się zabijać, byliśmy gdzieś w środku łańcucha pokarmowego. Potem, żeby poczuć się lepiej i nadać życiu jakiś sens, wymyśliliśmy sobie religie. A co, jeśli „istnieje tylko ślepy proces ewolucji, pozbawiony jakiegokolwiek celu, prowadzący do rodzenia się osobników”? Może warto to zaakceptować?

Może warto pogodzić się z tym, o czym od dawna wiedzą biolodzy. Naszym życiem steruje serotonina, dopamina i oksytocyna, które uruchamiają się dzięki przyjemnym doznaniom naszych ciał. Zakochanie to nie magia, a burza sygnałów elektrycznych. Ludzie uprawiają seks, bo jest przyjemny, a jest przyjemny, bo mamy wbudowaną potrzebę przekazywania genów dalej, i tak to się kręci na tym łez padole. Może mało romantycznie, ale po co się oszukiwać?

MYŚLĘ, WIĘC JESTEM HIPOKRYTĄ, ALE

Czym jest państwo, kultura, polityka? Żyjemy w tworach wyobraźni i umowie społecznej.

W 1776 roku ogłoszona została Deklaracja Niepodległości USA, która opierała się na równości i prawach człowieka. Fajnie, ale wtedy nie dotyczyły one czarnoskórych czy Indian i nikt nie widział w tym hipokryzji. Także kobiety nie miały praw wyborczych, istniały głębokie podziały na biednych i bogatych. Zwolennicy supremacji rasy białej argumentują swoją rację biologią, Bogiem, ale nie ma na to żadnych naukowych dowodów. Żyjemy w pojęciach, które są fikcyjne i wyobrażone.

Pamiętasz z historii Noc Świętego Bartłomieja? W 1572 we Francji katolicy zabili 5-10 tys. protestantów za niewielkie różnice między wyznaniami. Między tworami wyobrażonymi, znowu. Do 1966 roku działała tzw. Polityka Białej Australii, której celem było ograniczenie napływu niebiałej ludności. Teraz nas to oburza, kiedyś było spoko. Co o nas powiedzą ludzie za 100 lat? Co będzie wywoływało ich oburzenie?

„Kultura z reguły twierdzi, że zakazuje tego, co jest nienaturalne. Wszystko, co jest możliwe, z definicji jest naturalne”. Ludzie są równi, ALE już nie wtedy, kiedy są innego koloru skóry, wyznania, orientacji seksualnej, prawda? Tak, nie mam nic do transów, ALE. Wegetarianizm spoko, ALE. Niech sobie kobieta decyduje o swoim płodzie, ALE. Nie mam nic do uchodźców, ALE. Żyj jak chcesz, ALE.

Nie dajemy żyć w spokoju tym, którzy swoją dietą, orientacją, wyznaniem nic nam nie robią, a jednocześnie nie interesuje nas to, że ludzie mają większą szansę na śmierć samobójczą niż śmierć z powodu terroryzmu lub wojny. Serio, ten shit jest realny, ale co tam, przejmujmy się, że nam na PS4 „Cyberpunk” słabo śmiga. Tak, wiem, że trochę przesadzam.

MYŚLĘ, WIĘC JESTEM UŁOMNY

Co nam po osiągnięciach nauki i technologii, kiedy nie możemy spać ze stresu? Co nam po domach, samochodach i nowych ajfonach, kiedy nie akceptujemy siebie, a w związku czujemy się samotni? Co nam po wyższych stanowiskach, kiedy w środku jesteśmy małymi dziewczynkami i chłopczykami, którzy udają dorosłych i boją się, że to kiedyś wyjdzie na jaw? Mało kto nas rozumie, ale mało przed kim się otwieramy, ze strachu, że zostaniemy odrzuceni.

„Tak jak transatlantycki handel niewolnikami nie wynikał z nienawiści do Afrykańczyków, tak też współczesny przemysł hodowli zwierząt nie kieruje się niechęcią. Napędzany jest obojętnością”. Zło i cierpienie na świecie dzieją się głównie z obojętności. Mimo naszych wspaniałych możliwości poznawczych, jesteśmy bardzo głupi, nieświadomi, ułomni.

MYŚLĘ, WIęC MOŻE JEST DLA MNIE NADZIEJA?

Może ten koleś Budda miał rację i trzeba podążać za dharmą. Ćwiczmy, wyżywajmy się na macie, korcie, boisku, basenie, ściance, a nie rodzinie i dzieciach. Chodźmy po górach, medytujmy, głaszczmy zwierzęta. Przyjmujmy porażki tak samo jak sukcesy. Gotujmy dla innych, róbmy starszym zakupy. Wpadajmy z książkami, winem, ciastkami. Róbmy kakao, otulajmy kocem.

Mówmy jak najczęściej, że kochamy. Tulmy smutnych. Tulmy wesołych. Tańczmy do rana i śpiewajmy piosenki. Zabierajmy na wycieczki, wymyślajmy abstrakcje i głupoty. Śmiejmy się do rozpuku, bólu policzków i przepony. Cieszmy się przyrodą, obieraniem ziemniaków, wynoszeniem śmieci. Szukajmy pracy i hobby, które dają nam satysfakcję i radość. Wysypiajmy się, czytajmy książki. Przynośmy kawę do łóżka.

Dbajmy o chorych, nie zaniedbujmy zdrowych. Pracujmy nad swoimi ułomnościami, przerostem ego, niedowartościowaniem. Nie rańmy, nie dawajmy się zranić. Rozwiązujmy krzyżówki, haftujmy szaliki. Kurwa, no nie wiem, cokolwiek, byle nie powiększać tego szamba nieszczęścia i nienawiści, które człowiek, odkąd pojawił się na świecie, zgotował sobie i innym zwierzętom.

Proszę.

Reklama

3 myśli na temat “Myślę, więc krzywdzę. Na marginesie „Sapiens. Od zwierząt do bogów” Yuvala N. Harariego

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s