O UKRAINIE W POLSCE
Od końca listopada zeszłego roku, czyli początku Euromajdanu, pojawiła się szczególna moda na Ukrainę. Mówię nie tylko o książkach komentujących sytuację społeczną, polityczną i kulturową, ale również o utworach prozatorskich czy wydaniach gazet i periodyków poświęconych polityce lub literaturze ukraińskiej. Do tego trzeba doliczyć ogromną ilość spotkań ze specjalistami bądź pisarzami ukraińskimi w wielu miastach Polski, wystawy sztuki w galeriach, muzeach. Zliczanie tego wszystkiego byłoby bardzo żmudną i bezsensowną pracą, skupię się zatem na wydawnictwach książkowych.
Z ważniejszych i szerzej komentowanych pozycji pojawiły się po polsku:
* książka Tarasa Prochaśki W gazetach tego nie napiszą,
* Ukraina. Minibook wydany przez Znak,
* Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii, Ukrainy,
* Zwrotnik Ukraina pod redakcją Jurija Andruchowycza,
* Mezopotamia Serhija Żadana,
* Symetria asymetryczna Łesia Beleja i Łukasza Saturczaka,
* Pawła Smoleńskiego Szcze ne wmerła i nie umrze. Rozmowa z Jurijem Andruchowyczem,
* na styczeń 2015 roku planowane jest III wydanie Moscoviady Jurija Andruchowycza,
* również w styczniu przyszłego roku mają się pojawić Pozdrowienia z Noworosji Pawła Pieniążka.
DWIE PERSPEKTYWY
Jest w czym wybierać, a interesując się Ukrainą, można nie nadążyć z czytaniem. Oczywiście po ukraińsku wydań wokół tzw. rewolucji godności było o wiele więcej. Publicystyka, wiersze, komentarze z portali społecznościowych, zbiory felietonów z gazet…
O ile w ukraińskich wydaniach autorzy starali się przybliżać perspektywę europejską, nazwijmy ją „zachodnią”, o tyle w Polsce, co całkowicie naturalne, skupiono się na objaśnianiu zawiłości historii, polityki, kultury Ukrainy. Z obu stron widać próbę obalania mitów, stereotypów – z jednej strony o Polsce czy w ogóle Europie, a z drugiej strony – o Ukrainie.
Moim zdaniem najbardziej subiektywny obraz polsko-ukraińskich, ukraińsko-rosyjskich, europejsko-ukraińskich i europejsko-rosyjskich relacji zawarty został w ostatnio wydanej książce Szcze ne wmerła i nie umrze. Rozmowa z Jurijem Andruchowyczem, i właśnie o niej chciałabym powiedzieć kilka słów. Może ku przestrodze, może nie.
CO NALEŻY WIEDZIEĆ PRZED LEKTURĄ SZCZE NE WMERŁA I NIE UMRZE…
Czytając rozmowę Pawła Smoleńskiego z Jurijem Andruchowyczem trzeba sobie uzmysłowić, że nie jest to rozmowa z historykiem, politologiem, socjologiem, ale pisarzem. Andruchowycz, oprócz działalności prozatorskiej, eseistycznej i poetyckiej, znany jest jako aktywny komentator ukraińskiej rzeczywistości, natomiast bycie pisarzem utrudnia mu kontakt z obiektywizmem.
To oczywiście może być walor, autor Moscoviady mówi bardzo kwieciście, emotywnie, barwnie. Dla kogoś, kto niewiele wie o Ukrainie, może jest to właściwy sposób podania informacji, bo z pewnością nie będzie zmęczony lekturą, a być może poczuje się nawet wciągnięty w omawiane przez Andruchowycza wydarzenia, sięgające do początków Euromajdanu.
Z drugiej jednak strony po przeczytaniu książki, można wywnioskować, że ukraiński pisarz próbuje nam wyłożyć takie prawdy:
- Ukraina jest wspaniałym krajem, tylko nikt tego nie widzi.
- Ukraina jest ofiarą polityki Rosji i Unii Europejskiej.
- Rosja jest okropna, wykorzystuje naszą słabość, anektowała Krym i doprowadziła do rozłamu na wschodzie.
- Unia Europejska jest okropna, nie pomogła nam w trudnych chwilach, w ogóle nie chciała reagować, a jak już to zrobiła, to za późno.
- Polska i polskie MSZ z Sikorskim na czele nie sprawiło się dostatecznie dobrze.
- Jako naród zostaliśmy przez wszystkich oszukani, a tak dzielnie walczyliśmy na Euromajdanie.
Nie twierdzę, że Andruchowycz nie stara się pokazywać innej strony medalu, ale robi to bardzo rzadko i niezdecydowanie. Jest ukraińskim patriotą, a do tego pisarzem – to może sprawiać, że jego obraz jest nieco zakrzywiony, dalszy od prawdy, niż chociażby głos cenionego ukraińskiego historyka, Jarosława Hrycaka, którego artykuły czy wykłady są rzetelne, krytyczne – również autokrytyczne i zdecydowanie bardziej obiektywne.
WAŻNY, CHOĆ STRONNICZY GŁOS ANDRUCHOWYCZA W SPRAWIE UKRAINY
Czytając Szcze ne wmerła i nie umrze… łatwo zapomnieć o pewnej oczywistości, która jednak zmienia punkt widzenia, zmniejsza krytycyzm i czyni tę książkę wartościową, ważną.
Pamiętajmy, że Jurij Andruchowycz nie przedstawia prawd objawionych, tylko stronniczą i zaangażowaną emocjonalnie opowieść o Ukrainie. Jest to rozmowa nie z ekspertem, a z nieprzeciętnym człowiekiem, znakomitym intelektualistą, która ma raczej sprowokować do głębszych rozważań, własnych refleksji. Oczywiście, jak w konwersacji z kimkolwiek innym, czasem drażni nas tok wypowiedzi, wyczuwamy zbytnie rozemocjonowanie, niektóre opinie wywołują nasz sprzeciw, czasem razi nas styl – ale to wszystko nie powoduje, że rozmowa jest bezowocna, wręcz przeciwnie. Im więcej naszych wątpliwości, podejrzeń, tym bardziej czujemy się zaangażowani.
Właśnie dlatego książka Szcze ne wmerła i nie umrze. Rozmowa z Jurijem Andruchowyczem to istotny głos w sprawie ukraińskiej. Dzięki niej polski czytelnik na pewno bardziej zrozumie Ukrainę, znajdzie przyczyny rozbicia ukraińskiego narodu czy przypomni sobie historię przede wszystkim Euromajdanu, ale i czasów sowieckich oraz niepodległej już Ukrainy z perspektywy nie byle kogo, bo najchętniej czytanego ukraińskiego pisarza.