* Muszę patrzeć na Lwów inaczej niż do tej pory, żeby nie bolało. Ty wiesz. W odtwarzaczu zapętliło się Andruchowyczowe nie jedź do Lwowa, nie ma takiego miasta. Jeszcze kilka razy usłyszę tę mantrę i naprawdę uwierzę. Bo jeśli nie istnieje miejsce, nie istnieje też czas. Skoro nie ma czasu, jesteśmy wieczni, z kieszeniami pełnymi … Czytaj dalej O odkrywaniu na nowo miasta, którego nie ma. Lwów. Część pierwsza