
1.
tak przywykliśmy do szczęścia
że ciężko znieść nawet drobne ukłucie
w punkcie poboru krwi
na oknie usiadły dwa skowronki
mama mówiła
nigdy nie ruszać zasłoną
2.
turyści rzucają się w oczy w dresach adidasach
z grubymi żonami pod pachami
miarowe pulsacje miasta przechodzą przez kręgosłup
dwanaście kręgów
3.
kładziemy się jak lwy na lwowskim rynku
palimy wiersze zebrane
z podłogi
nie trafiamy do popielniczki
żar zlizujemy
lub dotykamy palcami