10 ||| SCHEMAT MAŁYCH PORANNYCH DRAMATÓW

© Ola Zięba
© Ola Zięba

Zimno. Kręgosłup przymarzł do materaca, zwinięty w kłębek. Dymu. Aleh Kabzar w głośnikach. Znowu śpiewa o kawie i papierosach bez smaku, i ja wiem, że dzisiaj będzie tak samo. To ta pora roku, kiedy po przebudzeniu niezwłocznie trzeba palić wszystkie światła, strzepywać popiół z pościeli, bo się szybko żarzy.

Rutyna poranków, powtarzany schemat małych dramatów. Szeleszczą powieki, później papcie na podłodze. Pierwsze ruchy burzą spokój powietrza w tym pustym mieszkaniu; zaspane kłęby dymu z wypalonych przed snem papierosów, koty leżące pokątnie.

Pod prysznicem jest jak w klatce, piersiowej. Wszystko się przelewa pomiędzy żebrami jak kaskadami, napięcie powstałe przez ledwo śnione sny, razem ze spienioną wodą ucieka w ujście dna, marginalia nieba. Częściej dna. Zimno aż po DNA, nie można wrócić spać.

Kiedyś potrafiłem pisać wiersze, teraz tylko płaczę. Kto jest w ogóle podmiotem lirycznym mojego życia? Z nerwów sprzątam, zamiatam wszystkie powierzchnie płaskie, myję okna. Nagle dzwonisz i mówisz, że nadmierne palenie papierosów mnie do niczego w życiu nie doprowadzi prócz zgonu. Jakby życie w ogóle mogło do czegokolwiek innego prowadzić.

Daty same się przetasowują, kołowrocą, pędzą. Już ich nie rejestruję. Nudzą mnie samotne śniadania. Nudzi mnie jedzenie. Pomijam je, palę. Znudziła się śmierć, więc żyję.

_________________________________________________________

2 myśli na temat “10 ||| SCHEMAT MAŁYCH PORANNYCH DRAMATÓW

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s