
drzwi kuszetki nie domykają się. metal trze o metal
chrzęści jak kości staruszki. chowamy puszki piwa
w zgięciach kolan.
spokojna noc. dobiega jedynie śpiew ptaków i ciche
lecz niedające spać rozmowy drzew.
jedzenie i picie przestaje być przyjemne
wydalać. wyjazdy w obce miasta
wracać. chociaż nie ma gdzie
nie ma ty.
zmienić położenie w tej przestrzeni
bez zieleni bez kolorów i bez słońca.