tlenek węgla

łapiesz samca komara, rozgniatasz w palcach,
a przecież samce nie gryzą. myję twoje dłonie
pod bieżącą wodą, wycieram, obcinam i poleruję
paznokcie jak małemu dziecku, jak szczenięciu.

potem kąpiemy się razem, zapalone podgrzewacze,
wino w kieliszkach, orkiestra w kiszkach. czytam na głos
Głos Podbeskidzia, opieram głowę na twoich piersiach,
z piecyka ulatnia się powoli

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s