
A my?
Czasem wcale się nie obchodzimy, albo obchodzimy okrakiem. Nie jesteśmy ważni – my – w tym wszystkim, nasza metamorfizacja, procesy gnilne, a tylko sam fakt mijania, jak na miejskich stacjach. Stancjach, klitkach z wiktem i opierunkiem.
A ja?
Dobrze, że nie mówią o mnie samych dobrych rzeczy. Przecież jeszcze żyję.
to jest dostrzeganie powierzchowności w całym bałaganie doby. co determinuje już odrzucenie. albo głęboko, albo wcale, czyli znowu nihilistycznie.
PolubieniePolubienie
pozorne nie-obchodzenie, to długa droga wspak, na opak, czy na lewicę zwrot? a może w prawą stronę pozornego zaniedbania? gnijcie w takiej egzystencji chyba przyjemnym, a może choć intensywnym doznaniem jest? mijanie nie musi być rozmijanem, czy dokonało się już rozminięcie na dwie strony barykady?
Tyle pytań mam do Ciebie, czasem. Czasem dzieje się często. Coraz częściej. W miarę odpowiadania.
PolubieniePolubienie