moje ciało jest cmentarzem choć od dawna nie przyjmuje zwierząt rośnie mały wielki wóz noc jest cała w ćwiekach boli tak że chcesz się wtulić w kogokolwiek / cokolwiek
Tag: noc
faktura bólu
tyle w płucach nocy wydychanie krwi niebo nie jest niewinne w głośnej fonetyce gwiazd jesteś wierszem jesteś kontekstem poza który nie umiem wyjść z sercem skóra od dawna nie nosi znamion ciszy dotknij mnie choć nie starcza już ciała na blizny
codziennie zasypiam z głową na wschód
może znowu mi się przyśnisz często marzę o gubieniu się o zgubie o tułaczce po przystankach znakach przestankowych kropki przecinki i pauzy na ramionach gdzie jesteś kiedy noc jest po żeby było słychać szybkie uderzenia serca i zegara naprzemiennie żeby być choć ponoć śmierć wertykalna jest pełniejsza chwały
bukszpan
noc otwiera się jak orzech łatwo pokaleczyć ręce krew dobrze chłoną karty biblii tam to dopiero jest rzeźnia jeśli miałbym wierzyć w jakieś znaki byłyby to znaki przestankowe jeśli miałbym wierzyć w jakiegoś boga byłby to z pewnością dolny bug
później
kraków jeszcze nigdy nie pachniał takim tanim seksem. hamburgery z baru najszybszej obsługi wymieszane z treścią żołądkową pływają już na stopniach empiku. pełna kultura. o piątej nad ranem śródmieście tonie w kartonach wyrzucone na bruk zbity pysk. mniej słów znaczy coraz więcej śliny. im ciaśniej między nami tym dalej od rozsądku.