Z kieszeniami pełnymi światła i czereśni

Chodź leżeć na trawie, patrzeć jak płynie rzeka, jak kaczki tworzą koncentryczne kręgi i niebo się przegląda w wodzie. Tylko patrz tak, jakby to było pierwszy raz, jakby nie istniał czas i sprawy do załatwienia. Jakby nie istniał ten metr kwadratowy ziemi, który teraz zajmujemy, ani te drewniane szpule po kablach, ani ten pomost i ten dziwny różowawy Księżyc. Jeśli nie istnieje miejsce, nie istnieje też czas. Skoro nie ma czasu, jesteśmy wieczni, z kieszeniami pełnymi światła i czereśni.

Chodź bawić się w dziadków do orzechów, ściskać te chwile w pięściach, otwierać kolejne małe radości łatwo jak czekoladowe jajka, czekać na niespodziankę albo nie. Albo nic. Zapomnij o tych, co. Zapomnij. Chodź, będziemy turlać się z pagórków, nie dbać o trawę wcierającą się w bluzy i spodnie, rzucać ogryzkami za płot, kto dalej. Nie myśl o niczym. 

Bądźmy znowu dziećmi, szukajmy przygód, kałuż i pajęczyn. Nie dbajmy o to, że posiłki z całego dnia można odczytać na koszulce. Że mamy siniaki na kolanach, że znowu spóźnimy się do domów, w których i tak nikt na nas nie czeka. Nie martwmy się tym, że zrobimy coś głupiego, że nierozsądnie, że coś ktoś pomyśli, że przegapimy świt.

Zapomnij o głodzie, odkurzaniu, lekarzach, podatkach, pismach z ZUSu, myciu naczyń. To nic nie znaczy, to naprawdę nic nie znaczy. Połóż głowę na moim ramieniu, te wszystkie wschody i zachody, i tylko nie myśl o niczym innym.

Obróć się i spojrzyj na te dzieci w wózkach, i te, które bawią się obok. Ciekawe, co one z tego wszystkiego będą pamiętać. Na razie uczą się podstaw życia, picia z kubeczka, stawiania stóp pewniej niż jak my po trzeciej butelce wina. Na razie chcą się tulić co chwilę jak bezbronne zwierzęta. Na razie nie potrzebują niczego więcej niż śmiechu, uwagi i ciepła. 

A przecież też nie potrzebujemy niczego więcej niż śmiechu, uwagi i ciepła, więc chodź, śpiewaj, tańcz, nie myśl o niczym, tylko nie myśl o niczym.

2 myśli na temat “Z kieszeniami pełnymi światła i czereśni

  1. Piękny tekst ♡
    Niby Dzień Dziecka, a ja się wciąż czuję dzieckiem, ale jednak myślałam w ten dzień i o pracy, i o naczyniach, martwiłam się, że ktoś coś pomyślał i pomyśli, no i nie udawało mi się zapomnieć o tych, co. Ale może jutro bycie dzieckiem pójdzie mi lepiej i będę się znów tylko bawić w dorosłość.

    Polubione przez 1 osoba

Co myślisz?