Warszawa Centralna

Kiedy pociąg ma trzy godziny opóźnienia, można się złościć. Tylko po co? Lubimy tracić nerwy na ludzi, sytuacje i przedmioty, na których działanie nie mamy wpływu.

Warszawa Centralna. Kolejną godzinę obserwuję podróżnych przez witrynę kawiarni. Utknęłam tu przez awarię taboru. Taboru. Jakbym czekała na cygańskie kolorowe wozy, jakby zaprotestowały konie.

Dworce i terminale są pełne duchów. Spróbuj zrobić zdjęcie, na którym nie będzie rozmytych postaci. Nawet, jeśli ustawisz najkrótszy czas otwarcia migawki. Te rozmycia nie są problemem technicznym. Te rozmycia powoduje nieobecność.

Kiedy wracamy lub wyjeżdżamy, myślami jesteśmy zupełnie gdzie indziej – w tym, co było, albo co się za chwilę wydarzy. Ten niepokój i nerwowość łatwo można wyczuć po sposobie chodzenia, gestach, mimice i artykułowanych dźwiękach. Wszyscy są tu, a jakby nikogo nie było.

Jedynymi stałymi postaciami na dworcach są bezdomni, którzy są w nieustannej podróży donikąd. Oni też są prawie niewidzialni – zbyt łatwo ich pominąć wzrokiem, wyciąć z krajobrazu. Jaka jest historia tego mężczyzny w klapkach, z reklamówką BO$$ w ręce? Kim była i o czym marzyła ta kobieta w podartych spodniach i obgryzionych do krwi paznokciach? Czy mogła się kiedyś na kimś oprzeć, oprócz tej zimnej poręczy na dworcu?

Kim jest ta elegancka kobieta z walizką w barwach Rumunii? Kim jest ten facet w dobrze skrojonym granatowym garniturze?

Kim jest ta dziewczyna, co siedzi w witrynie kawiarni i pisze w notatniku już drugą godzinę?

 

______________

Warszawa, 25.10.2017

2 myśli na temat “Warszawa Centralna

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s