sobota, cieszą się dzieci

staruszka, co siedzi drugą godzinę na przystanku,
czeka już chyba tylko aż wywiozą ją na śmietnik.
w poniedziałek z rana jest wywózka
mebli.

ta, która mogłaby być moją babką, uderza piętą
w krawężnik. nadaje miastu częstotliwość.

buty istotnie są z jej własnej skóry.

Co myślisz?