Z lotu ptaka nad Lombokiem, wyspami Gili i Bali. Sen na jawie zmienia się w podróż na Jawę. Domy z blaszanymi dachami mienią się w dole jak srebrne bransoletki. Każde marzenie jest realne. Chociaż w rupiach jesteśmy milionerami. Możemy tu wszystko i dlatego nie chcemy nic. Medytujemy z widokiem na ocean i jemy proste jedzenie w tanich warungach. Mango prosto z drzewa, smocze owoce, melony, ananasy, papaja, kumkwat, salak. Kłaniam się dobrym muzułmanom i wulkanom, które spoczywają w pokoju. Przeżywamy najpiękniejsze wschody i zachody słońca, które zostaną w nas jak blizny po koralowcach i wypadkach na skuterze. Jeśli dzisiaj mnie zapytasz, odpowiem, że wierzę.
Podróż życia i marzeń ze względu na widoki. Ale proza życia tu inna, mniej fantastyczna…
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba