W głowie jazzgot, w sercu drzazgi

Gdzie biegniesz? Do zachodu słońca? Do którego końca?

Wypatruję cię w niebie, kiedy pełnia. Jesteś w chlebie, grzebię cię w glebie. Jesteś wódką bez przepicia. Gdzie jest ten dom, który pachniał figami. Gdzie jest dom?

Od kilku dni o świcie wychodzę z psem. Pół godziny, kiedy na oczach jeszcze mam sen, na butach rosę, czasem deszcz.  Potem piję kawę, pracą leczę niedostatki. Wiesz, czas upływa, niewiele się zmienia. W głowie jazzgot, w sercu drzazgi.

Tu mnie szukaj, tu mnie nie znajdziesz. Piszę, żeby cię zatrzymać.

 

25.08.2017

2 myśli na temat “W głowie jazzgot, w sercu drzazgi

Co myślisz?

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s