Pcim zawsze był w kręgu moich znajomych i rodziny synonimem miejsca, w którym wrony zawracają. Pcim służył do równie głupich, co ciętych ripost:
– W tym roku pojadę na wakacje do Madrytu.
– No, chyba do Pcimia.
Nie wiem zupełnie w czym rzecz. Tak naprawdę jest to bardzo sympatyczne i wesołe miejsce. Popatrzcie.
Pcim znajduje się jakieś 40 minut jazdy samochodem z Krakowa w stronę Zakopanego. Może nie można tu spotkać jakichś wielkich szczytów do zdobycia, ale kilka całkiem ładnych jest. Można pójść prosto z centrum wioski do Schroniska na Kudłaczach a potem na Lubomir. Można też pójść do apteki.
Można też podjechać cwaniacko pod prawie samo Schronisko i skrócić sobie drogę o godzinę plus trzy kwadranse oraz piękne widoki. Polany, wąwozy i bardzo ważne skrzynki z instalacją.
Wybrałam się czarnym szlakiem, choć do czarnego pasa w karate mi bardzo daleko, a do tego przyroda jest raczej dość kolorowa i żywa. W drodze na Kudłacze nie da się zgubić, ponieważ ktoś dzięki Bogu oznaczył dobrze to miejsce. Tu jest Polska.
Były powalone drzewa, były mądre drzewa. Były niebielone, ale i tak urokliwe drewniane chatki z błękitnymi okiennicami.
Były proszę Państwa i dziwa nad dziwami. Była piękna kuta brama, za nią altana, ale domu nie było jako żywo. Była też gromadka zwierzątek oraz parka w stroju góralskim, najwyraźniej zagubiona, wstrząśnięta i zmieszana.
Była i tradycyjna herbatka w schronisku, były buty made for walking. Było kilka piesków, które się zagubiły, ale i szczęśliwie odnalazły.
Sezon wycieczek turystycznych został godnie otwarty. Wiem, że wielkie liczby piechotą nie chodzą, ale pierwsze 16.5 kilometra piechotą się przeszło.
A Wy lubicie z górki czy pod górkę? ;-)
Jakież to piękne, że mamy w Polsce wiele miast do bicia. ;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hm, nie słyszałam chyba. Te Suwałki jakoś tak się uparły na nas, mój kolega z liceum podobno rzucił studia i tam zamieszkał nawet. :P
Ewentualnie jeszcze padają sugestie o Wejherowie, bo to blisko i sąsiedzkie dogryzanie kwitnie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Haha, a „piździ u Ciebie jak w kieleckiem”? ;-D
PolubieniePolubienie
U mnie się zawsze mówiło o Suwałkach :P Fajnie by kiedyś było zrobić sobie wycieczkę po tych wszystkich przysłowiowych miastach Polski…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie, haha! ;-D
PolubieniePolubienie
Jak to dobrze, bo by się jeden powiat wydeptał, a drugi niedodepteptał, a tak to tu tup tup, tam tup tup i jest ordung! :D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki serdeczne! ;-) brama ostrobramska prawie. ;-D A ja znowu beskidzka dziewucha i po płaskim nie lubię. Każdemu swoje. ;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetny wpis. I ta brama! To dopiero symbolika, która mi się podoba. Bo to była brama i tylko brama i nic nie było oprócz bramy – tak by Leśmian napisał. Ja jestem zdecydowanie kujawska dziewucha – przystosowana do płaskich ziem rodzinnych. Po płaskim mogę kilometrami, jak się robi pod górę to mi się też robi pod górę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, Tobie również! ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki serdeczne. ;-) Góry Stołowe są niesamowite i niepowtarzalne, bardzo miło wspominam pobyt tam. Przepiękna architektura w mniejszych miejscowościach. Aż zamarzyłam, żeby tam znowu pojechać. ;-) Dobrego tygodnia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo przyjemny wpis na dzień dobry w poniedziałek :) Ja wybieram się dopiero w maju w Góry Stołowe i mimo wszystko wolę chyba jednak mieć po górkę ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba