Jesień. Jesień złota i jesień życia. Wszystko tak bardzo się przeplata. Tak szybko się zmienia, mija, urywa jak w filmie. Jestem w domu, patrzę przez okno. Pada. Jestem sobą 15 lat temu, 8 lat temu, 3 lata temu. Czym wtedy byłam, co czułam i myślałam – jestem tym wszystkim naraz.
Sięgam po stare książki, zeszyty, notatniki. Szukam zagięć, zapisków na marginesie i wyczytuję z nich przyszłość. Po to się wraca do tych samych książek, żeby odnaleźć innego siebie. Żeby się zdziwić.
Lato długo się kończy. Przyszły deszcze, z którymi tak dobrze się myśli o tym, co było. Zbyt łatwo używa się trybu przypuszczającego w czasie przeszłym. Po co? Nikt nie wie, co zrobiłby „gdyby”. Kto wie, że najbardziej go uczą błędy.
Jesień. Ci, o których już zapomnieliśmy, wracają. Ci, o których pamiętamy, nie przychodzą.
Co u Ciebie?
A ja poddaję się jesiennej aurze i wpadam w zadumę, nostalgię, czasem w jesienną chandrę. Staram się chwytać każdy dzień, nawet ten najbardziej mokry i deszczowy, ale tak naprawdę myślę już o wiośnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba