Byłam wczoraj po serniczek (po świętach było mi mało), croissanty i rugelachy (pyszne, pyszne, polecam) w Charlotte. Jeden z pracowników wychodził z lokalu i życzył „Wszystkiego najlepszego w nowym roku!”, a koleżanka odpowiedziała mu „Do siego roku!”. Kolega zdziwiony, kilka razy prosił o powtórzenie i cały w zaskoczeniu zrobił klasyczny wypad z baru. Jeśli tak jak on, zastanawiacie się, o co do cholery chodzi z tym „Do siego roku” i czy ma to coś wspólnego z proszkiem Dosia, to jest fajna odpowiedź na Quorze.

Zatem, do siego roku!
Link: https://qr.ae/pNJiFS