Ludzie Barcelony

Przyjeżdżasz do Barcelony, żeby zrozumieć, że z bliska bardziej się różnimy. Skrajności. Na balkonach i w oknach powieszone flagi Katalonii lub Hiszpanii. Czasem Katalonii i Hiszpanii naraz. Metro, które ma 11 linii i nie jest tylko po to, żeby się nazywało, że jest (sorry, Warszawo).

Barcelona, metro Espanya

Ludzie, którzy zachowują się, jakby ciągle mieli sjestę. Ludzie, których szybko wyprowadzisz równowagi. Ludzie, którzy pokazują ci drogę, kiedy brakuje pamięci.

Barcelona, Barceloneta

Czarnoskórzy, którzy zarabiają na budowlach z piasku. Czarnoskórzy, którzy równo co do milimetra rozkładają na ręcznikach drobiazgi lub podróby Korsa i Nike. Przychodzą w to samo miejsce codziennie, ale nie widzę, żeby ktoś kupował.

Czasem są też w metrze. Kiedy tylko zbliżają się policjanci, ciągną za sznurek, przeciągnięty dookoła krawędzi materiału, przez co zwijają go w sekundę razem z dobytkiem.

Barcelona morze

Słońce, zaraz potem deszcz. Zapach mokrego betonu, piach w butach. Oddech morza we włosach. Tapasy, paella, guacamole, owoce, espresso. Cava, która najlepiej smakuje do kolacji.

 

Barcelona, La Boqueria

Słuchaj, patrz, nie rób więcej zdjęć. Nie rób więcej zdjęć.

____________________________

Więcej zdjęć z Barcelony ->

9 myśli na temat “Ludzie Barcelony

  1. Ciężko powiedzieć. Od miesiąca zbieramy myśli by wreszcie napisać na blogu i jakoś nie możemy zebrać :)
    Chyba wszystko. Zupełnie inna kultura, klimat, różnorodność, otwartość i mentalność tych ludzi – czuliśmy się tam tak… swobodnie? Nawet mimo to, że jesteśmy „biali”, kompletnie nikt nie zwracał na nas uwagi.
    Ale też bez wątpienia te piękne widoki… Mieszkaliśmy w El Carmel i zakochaliśmy się w tym miejscu.

    Polubione przez 1 osoba

Co myślisz?