Historia walki z duchami. Brodka | CLASHES

Jeszcze zanim odbyła się premiera płyty CLASHES, a dostępne dla szerszej publiczności były tylko utwory „Horses” i „Santa Muerte”, można było przewidywać, jak będzie wyglądało nowe wydawnictwo Brodki. Można było przewidywać, że od i tak świetnej GRANDY będą ją dzieliły lata świetlne.

Calm before the clashes

00053AHB37SCBJVP-C122-F4Chyba nikt, kto był uczestnikiem polskiej edycji Idola, nie rozwinął się tak piękne i z takim rozmachem. ALBUM i MOJE PIOSENKI były tylko ciszą przed burzą.

GRANDA, nagrana po czteroletniej przerwie, okazała się być dynamitem pod względem sprzedaży, ukochania przez krytyków i publiczność, szczególnie na koncertach, ale była zabawą, trochę żartem, eksperymentem.

CLASHES jest dopieszczona do ostatniego dźwięku, przemyślana, do wysmakowania, odkrywania, kilkusetnego przesłuchania z jednakową przyjemnością.

Brodka, jeszcze przy okazji wydawania GRANDY, mówiła o tym, że najważniejsze jest dla niej kombinowanie w tekstach, muzyce. Głos to nie tylko rozszerzanie skali – to być może przede wszystkim barwa, niechodzenie na skróty, rzeźbienie, majstrowanie w partiach wokalnych. Na najnowszym albumie widać, jak bardzo Brodka jest konsekwentna.

There’s a clash between the ghosts

brodka_clashes_tracks

CLASHES jest pełna mroku, strachu, transcendencji. Jest to płyta dokładnie przeanalizowana, konceptualna, opowiadająca spójną historię. Widać to nawet czytając wyłącznie tytuły utworów.

Ostatnia płyta Brodki jest uduchowiona, ale w ponadreligijny sposób. Duchy wyłaniają się z niemal każdego utworu, a sama artystka w rozmowie z Piotrem Metzem w Trójce przyłożyła się do budowania legendy wokół CLASHES, przyznając, że bodaj podczas nagrywania „Haiti” wibrowała konsola i nagrały się inne, dodatkowe dźwięki, które wypłynęły nie wiadomo z jakiego źródła.

Jest to album kompletny, utrzymujący skupienie słuchacza od pierwszych nut do kilku repeatów. Magia, bogate echo w utworach. A z drugiej strony punkowe, zadziorne „My Name Is Youth”.

Nikt nie lubi być do nikogo porównywany, bo zawsze lepiej samemu być punktem odniesienia. Ale osobowością, muzyką, Brodka niebezpiecznie zaczyna się zbliżać do takich ikon jak Björk czy PJ Harvey. I myślę, że jest to zacne towarzystwo.

Polecam CLASHES bardziej, niż bardziej i trzymam kciuki za podbijanie serc zagranicznych słuchaczy!

4 myśli na temat “Historia walki z duchami. Brodka | CLASHES

Co myślisz?